Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Przyłącz się do Nas i przeżyj swoją przygodę.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pandora vel Panda White

Go down 
AutorWiadomość
Pandora White
Prefekt
Pandora White


Status krwi : Czysta
Rok nauki : VI
Patronus : biały lisek
Różdżka : dziewięć i ćwierć cala, czarny bez, pióro feniksa, giętka doskonała do transmutcji
Partner/ka : stale poszukuję, ale nikt Pandziaki nie kocha
Najlepszy BFF : jeszcze nikt nie wytrzymał z taką Pandziaką
Wróg : przyjaciół trzymaj blisko, wrogów jeszcze bliżej
Liczba postów : 55
Join date : 11/11/2010
Skąd : wiwat Londyn

Pandora vel Panda White Empty
PisanieTemat: Pandora vel Panda White   Pandora vel Panda White EmptyCzw Lis 11, 2010 7:25 pm

Pandora White
Alison Sudol
Pandora vel Panda White Afinefrenzyafinefrenzy1

Klasa: VI
Preferowany dom: Slytherin
Status czystości: Czysta
Historia + opis najbliższej rodziny
W Wielkiej Sali panowała tak przerażająca cisza, że kilku pierwszaków aż zbladła ze strachu. Jedna brunetka wyglądała nawet jakby miała zaraz zwrócić swoje śniadanie. Ze znudzeniem przyglądałam się tym wszystkim uczniaków. Gdyby byli tu moi rodzice zaraz zaczęli by szemrać ile jest tu szlam i innych niewartych życia istot. Oprócz tego cały czas szemrali by mi nad głową, z którymi dzieciakami mam się zaprzyjaźnić, a od których lepiej trzymać się na dystans. Na środek czegoś na kształt podium weszła jakaś wiedźma w zgniło zielonej szacie. Na głowie miała równie stary jak nie straszy kapelusz. Westchnęłam ze zrezygnowaniem na jej postać. Do dziś nie wiem skąd nagle w jej ręce pojawił się jakiś stary jak na moje oko pergamin. No i już po chwili stara nauczycielka zaczęła wyczytywać przestraszonych i zdenerwowanych uczniaków. Od razu było widać kto był mugolakiem. Dzieciaki z nie magicznych domów patrzyły na starą tiarę leżącą na starym taboreciku jak na Roggogona Węgierskiego. Przy jednych ledwie tiara dotknęła czubka głowy już wrzeszczała na całą sale nazwę jednego z czterech kłopotliwych domów. Jednak nie wszyscy mieli takiego fuksa przy niektórych zielonych ze strachu pierwszakach tiara zatrzymywała się dość długo za nim zdecydowała się co zrobić z danym delikwentem. Osobiście nie zbyt interesował mnie przydział do któregoś z domów. Rodzice dali mi jasno do zrozumienia, że jak nie trafię do Slytherinu to nie mam się co w domu pokazywać.

-White, Pandora White.- Powiedziała czarownica wymawiająca nasze nazwiska z taką radością jakby mówiła katowi kogo m teraz z ciąć. W sumie i tak mogło być to lepsze rozwiązanie niżeli przyszłość jaka czeka uczniów niebawem.

Powoli weszłam i usiadłam na tronie. Byłam ostatnią istotką czekającą na przydział. Zawsze marzyłam o tym by mieć nazwisko na „W”. Na mojej twarzy nie widać było nic oprócz z niecierpliwienia. Po Sali rozszedł się jakiś szept. czyżby nagle moje włosy zmieniły kolor. Nie to jest nie możliwe, przecież już w miarę panuje nad tą czasami dość irytującą umiejętnością.

-Kogo my tu mamy panienka White. Chyba wiesz gdzie się dostaniesz.- Powiedziała Tiara Przydziału tym swoim irytującym wszystko wiedzącym głosikiem. Czy ktoś jeszcze oprócz mnie ma ochotę wrzucić ją pod ostrze tego tajemniczego mugolskiego urządzenia jakim to jest suszarka.

-Phi. MI to nie robi jakoś żadnej różnicy gdzie mnie przydzielisz.- Powiedziałam zrezygnowanym wzrokiem przyglądając się sufitowi na, którym widać było szalejąca na zewnątrz burzę.

-Jak ojciec on też był taki, w ogóle nie dało się z nim porozmawiać.- Powiedział z wyrzutem kapelusz.

-Przykro mi taka już jestem.- Mruknęłam po cichu tym razem spoglądając na tą brunetkę, siedząca teraz w śród tłumu Gryfonów. Wyglądała na jakąś taką nieobecną.

- No dobra spokojnie już Cię przydzielam tylko bez zaklęć mi tu.- Dodała w mojej głowie po czym- Slytherin.- Wykrzyknęła na cała salę. Czy nie mogła by tego zrobić wcześniej. Jakoś od siedzenia na tym chybotliwym krzesełku zrobiłam się strasznie głodna. Mam nadzieję, że mają tu sorbet cytrynowy.

Rodzinka:
# Angelica Forest (mama): Czarownica czystokrwista z arystokratycznej rodziny. Pracuje jako projektantka mody i przy okazji modelka.(metamorfomag to po niej odziedziczyłam tą interesującą przypadłość)
# Peter White (tata): Czarodziej czystokrwisty również z arystokratycznej rodziny. Pracuje w Ministerstwie Magii w Departamencie Przestrzegania Praw Przez Czarodziei.
# David White(brat): Starszy o rok brat, jest razem z bliźniakiem w Slytherinie. Brat bliźniak Garyego. To ten starszy.
# Gary White (brat): Starszy o rok brat, jest razem z bliźniakiem w Slytherinie. Brat bliźniak Davida. Młodszy bliźniak.

Charakter:
Spotkaliście się kiedyś z bliska z połączeniem lisa, kobiety i żmii. Jeśli nie to macie szczęście wiele osób chciało by być na waszym miejscu. Taka osoba jest chytra, sprytna i ambitna jak lisiczka. Zmienna, nietuzinkowa nie pasująca pod żaden wcześniej wymyślony stereotyp. Dążąca po trupach i nie znająca litości jak żmija, którą jedynie dba o własny tyłek. Oprócz tego ironiczna i cyniczna dziewczyna dla której oprócz własnego spokoju liczy się również dobra zabawa. Oczywiście mając na myśli dobrą zabawę chodzi o to, że skończy się ona na szlabanie u pierwszego lepszego nauczyciela. Mimo wszystko ja też mam serce, choć często nie widać go to ono jest ukryte gdzieś tam pod grubą warstwą tego całego lodu i kamienia. Właśnie dlatego, że coś tam jednak mam nie rozumiem dlaczego moi starzy tak bardzo podniecają się tym co mówi ten cały Lord Voldemort. Osobiście nic do tych jak to moi rodzice pięknie określają szlam i zdrajców krwi nie mam. No chyba, że któryś z nich mi podpadnie to wtedy nie ręczę za swoje czyny. Któryś z nas na stówę w Skrzydle Szpitalnym wyląduje i szczerze wątpię bym to była ja. Przyjaciół zbyt wielu nie mam o ile w ogóle mogę kogoś tym mianem nazwać. Jeśli jakiś by się przypałętał to mój jakże uroczy charakter zaraz przepędzi go. Jednak jeśli jakimś dziwnym sposobem ktoś taki znalazł by się w moim otoczeniu, to nikt nie ważył by się na niego ręki podnieść chyba, że zależało by mu na szybkiej utracie danej kończyny. Jednak powiem wam coś ja też mam tą spokojną nawet trochę miłą stronę wszak nikt jej jeszcze nigdy nie widział bo ujawnia się tylko w Momocie gdy moje ręce zajęte są kreśleniem linii na białym czystym papierze. Tylko kiedy maluję mój charakter zmienia się o całe sto osiemdziesiąt stopni.
Różdżka
dziewięć i ćwierć cala, czarny bez, pióro feniksa, giętka doskonała do transmutcji
Zainteresowania/Hobby
* znęcanie się nad mniejszymi i słabszymi psychicznie Ślizgonami, a co
* łamanie szkolnego regulaminu czyż nie ma piękniejszego widoku niż wnerwiona mina naszego „ukochanego” woźnego
* sabotowanie cudzych prac na eliksirach, no na przykład taka Lebiediew aż się prosi by coś jej nie wyszło czyż nie
* rzucanie kamieniami w wielką ośmiorniczkę
* nikt o tym nie wie( i bardzo dobrze) ale ja bardzo lubię rysować i malować ciii to tajne.
Ciekawostki
Metamorfomag
Skąd wiem o forum?:
a taki jeden mi powiedział
Powrót do góry Go down
 
Pandora vel Panda White
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» "Cholera jasna..." Pandora White

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart :: Karty Postaci :: Uczniowie-
Skocz do: