Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Przyłącz się do Nas i przeżyj swoją przygodę.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Alexandra May

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Alexandra May

Alexandra May


Status krwi : Czysta
Rok nauki : V
Patronus : Wąż
Różdżka : włos z głowy wili,16 cali, cis, giętka
Partner/ka : -
Liczba postów : 5
Join date : 20/11/2010
Age : 29

Alexandra May  Empty
PisanieTemat: Alexandra May    Alexandra May  EmptySob Lis 20, 2010 6:33 pm

Imię i Nazwisko
Alexandra May
Alexandra May  Zdjęcie osoby której twarz użyczasz
Charlotte Lebon

Klasa: V
Preferowany dom:Slytherin !
Status czystości: 100 % czysta
Historia + opis najbliższej rodziny
O rodzicach :
Powstała z piany morskiej, różyczki i zgubionej przez łabędzia pióra. Zrodziła się gdzieś we Francji, w miejscu typowym dla przedstawicielek tej szlachetnej rasy. W miejscu, gdzie pojawiła się po raz pierwszy było niezwykle pięknie. Jak sobie potem przypomniała w Dolnej Normandii, słynącej z lasów, łąk, jeziorek i pól uprawnych. Kiedyś podczas codziennego spaceru brzegiem morza, w miejscu gdzie rzadko ktokolwiek przebywa z powodu bardzo silnych przypływów, zauważyła napis na piasku wykonany najprawdopodobniej patykiem, które fale wyrzucały na brzeg. Litery układały się w słowa ,,Nathalie". Młodej wili bardzo spodobało się to imię i postanowiła, że będzie się nim tytułować. I tak rozpoczęła się cała historia tej uroczej istoty.

Nathalie spędzała całe dnie na plaży od czasu do czasu wędrując do lasu i na łąkę nieopodal lazurowego jeziorka. Nie wiedziała z jakiego powodu żyje i czy jest więcej takich jak ona. Niewiasta była wysoką i smukłą brunetką o czekoladowych oczach. Posiadła umiejętność zamienienia się w łabędzia, konia, sokoła, węża oraz wilka. Było to dość przydatne w przypadku bliższego spotkania z nieliczną ludnością zamieszkującą Dolną Normandię. Byli tam czarodzieje i mugole, a przeważali ci drudzy. Magicznych było tak nie wiele, iż można by policzyć ich na palcach. Gdyby zanalizować bardziej uważnie zachowanie Magicznych, najprawdopodobniej wiedzieli, że Nathalie jest wilą. Nie raz wołali, żeby pokazała się jako kobieta, jednak ta nigdy nie spełniła ich prośby. Ot tak, z czystej niewieściej złośliwości. I tak mijały jej dni - na spacerach po lasach, łąkach i plażach. Na swojej drodze Nathalie spotykała różne istoty. Dobre i złe, jednak żadna nie naraziła się dziewczynie w większy sposób, dlatego można powiedzieć, że wila wiodła dość spokojne, poukładane jednak niestety nudne życie przepełnione rutyną codzienności. Jedyną rozrywkę zaczął stanowić taniec. Dopiero po jakiś 10 latach swojego egzystowania Nathalie zauważyła, że kiedy zaczyna swoje pląsy, to ludzie będący w pobliżu tracą zmysły. Podobało jej się jak zarówno czarodzieje i mugole bez opamiętania porzucali swoje żony, dzieci, żeby tylko móc po przebywać z nią i tańczyć ... Co gorsza wili nie dręczyły wyrzuty sumienia, bo takowe nie były wpisane w naturę tych przepięknych istot. Jednak po 5 latach nawet radosne pląsy przestały bawić. Nathalie zaczęła zapuszczać się w dalsze obszary francuskie ziemi, jednak to co zobaczyła pod postacią sokoła w większych miastach rejonu Dolnej Normandii i terenach dalszych przeraziło młodziutką niewiastę do głębi. Okazało się, że to jakaś walka między mugolami doprowadziła do zakłócenia porządku w tym regionie Francji.Przerażona dziewczyna wróciła na plażę. Jednak w ciągu następnych tygodni do czarodziejskich domów zaczęły przyjeżdżać więcej Magicznych. Przybywali rano mugolskimi samochodami i odjeżdżali późno wieczorem. Nathalie patrzyła na to wszystko z nie pokojem, ale zarazem i z ciekawością wyczekując przyszłości, która nie była bezpieczne, jednakże interesująca.

Zmieniło się tak wiele. W ciągu następnych tygodni tylko jeden czarodziej odwiedzał duży dom tuż przy plaży. Bardzo wcześnie rano przylatywał na miotle i około północy wylatywał z powrotem. Najprawdopodobniej był pracownikiem Ministerstwa Magii. Nosił drogą, zadbaną szatę i czarną spiczastą tiarę. Wszystko w bardzo dobrym stanie. Nathalie zawsze przyglądała się czarodziejowi. czekała, ąz około 5:00 przyleci i 24:00 odleci. Lubiła spoglądać na niego pod postacią zwierzęcą, co dawało jej bezpieczeństwo, jednak jako młoda, atrakcyjna kobieta podpatrująca mężczyznę w ukryciu czuła się lepiej. Uczucie jakim darzyła owego czarodzieja nie można było nazwać miłością czy nawet sympatią, którą Nathalie czułą jedynie di piękna przyrody. Ona była ciekawa kim jest przystojny mężczyzna i dlaczego tak często odwiedza to odosobnione jak dotąd miejsce. Jej ciekawość została zaspokojona pięć dni po spadnięciu pierwszych śniegów. Plaża, lasy, łąki, a nawet tafla jeziora były pokryte grubą pokrywą białego puchu, który uniemożliwiał Nathalie chodzenie na jakiegokolwiek spaceru, a o kąpieli w jeziorze nie wspominając. Dziewczyna spędzała całe dnie wpatrując się w linie horyzontu i zastanawiając się co jest tam daleko. Czy taki sam świat jaki widziała tutaj we Francji ? Już nie podpatrywała mężczyzny, nie wyczekiwała na jego przyjściem ponieważ wizyty stały się nie regularne, a i wili znudziło się wypatrywanie czarnego punkciku na niebie, który po paru chwilach zamienił się w czarodzieja, który ją tak interesował.
Jednak pewnego dnia, kiedy Nathalie siedziała na plaży, na skale wolnej od grubej warstwy śniegu podkradł się do niej nie kto inny jak mężczyzna, który tak często odwiedzał domostwo nieopodal. Czarodziej, ubrany w zimową szatę podszedł do niewiasty.
-Nie jest ci zimno ?
Usłyszała za sobą troskliwy, męski głos, jednak na to pytanie skinęła tylko przecząco głową
-Niemożliwe Odparł czarodziej zdejmując swoją szatę i zawieszając ją na smukłych ramionach Nathalie, która obdarzyła bo miłym spojrzeniem i ciepłym uśmiechem.
-Długo już tak siedzisz ? Może mógłbym ci jakoś pomóc ? Zaprowadzić cię do jakiegoś ciepłego miejsca ? Zapytał troskliwie i wtedy dziewczyna zdała sobie sprawę, że owy mężczyzna nie jest świadomy kim ona tak naprawdę jest. Uznała, że ten wziął ją za wyjątkowo dziwaczną mugolkę, która w środku zimy siedzi niemalże rozebrana na plaży. Uznała, że musi go uświadomić.
-Wybacz, ale ty chyba nie zdajesz sobie sprawy ... że ja jestem wilą. Zrodziłam się w tym miejscu i nie sądzę, żebyś znał jakiekolwiek bardziej dla mnie odpowiednie.
-Och przepraszam... to znaczy, że zdajesz sobie sprawę, że ja jestem czarodziejem. I szczerze powiedziawszy nie sprowadza mnie tutaj żadna miła i przyjemna sprawa. Jeżeli raczyłabyś posłuchać
-Mam czas
-Otóż mugole jak pewnie zauważyłaś nie są zbytnio inteligentni. Bez przerwy kłócą się o tereny i jeszcze o parę rzeczy, które rozumieją tylko oni sami. Problem polega na tym, że Francja, gdzie aktualnie się znajdujemy została zaatakowana przez wrogie wojska zachodniej Europy. Za jakiś tydzień powinno się tu zjawić bardzo, ale to bardzo liczne wojsko, które ma za zadanie niszczyć wszystko i wszystkich, którzy staną im na drodze. Obawiam się, że jeżeli zostaniesz w tym miejscu moce wili nie pomogą w odparciu tylu tysięcznej armii.
-Nie można urzyć czarów, żeby ich zatrzymać ?
-Gdybyśmy mogli, zrobilibyśmy to już dawno, jednak lepiej nie mieszać sie za bardzo w politykę mugoli. Dlatego składam ci propozycję. Wybór należy do ciebie. Mogłabyś polecieć ze mną do Wielkiej Brytanii. Do miejsca gdzie jest spokojnie i nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo. Większość czarodziei z tego regionu już się przeniosło. Myślę, że powinnaś zrobić to samo, jednak decyzja należy do ciebie -Gdzie zamieszkam ?
-Oczywiście gdzie tylko będziesz chciała. Z mojej strony proponuje mój dworek. Wokół niego jest mnóstwo lasów i łąk. Jest nawet jeziorko. Powiedział mężczyzna i się uśmiechnął. Nathalie zastanowiła sie przez chwilę. Nie czuła do tego miejsca większego sentymentu, dlatego decyzja nasunęła sie jej natychmiastowo.
-Dobrze więc. Może i nie powinnam ,ale zamieszkam u ciebie.
-Ahh ... gdzieś moje maniery, jestem Marccelo May. Ile będziesz potrzebowała na wyjazd ?
-Nathalie. Wyruszajmy choćby teraz -Znakomicie


I polecieli. Nathalie nie potrzebowała czasu aby pożegnać się z plażą. Jako wila nie czuła sentymentu do miejsca w którym się zrodziła. Nie czuła się z nim związana.

Już w Wielkiej Brytanii wszystko zaczęło się na nowo. Nathalie obdarzyła Marccelo' a umiarkowanym zaufaniem, ale jako, że ten wykazał dla niej tyle dobrej woli, przy czym proponując jej zamieszkanie w jego prywatnym domu stwierdziła, że to dobry znak. Przez pierwsze dni większość czasu spędzała - według zwyczaju - w lasach, biegając i nad jeziorem tańcząc. Podczas pląsów starała się unikać mężczyzny, znając skutki wstąpienia do kręgu. Dziewczę wiodło szczęśliwy żywot z także jeszcze młodym czarodziejem. Dowiedziała się o Marccelo bardzo wiele. Wiedziała, że skończył Hogwart i teraz pracuje Ministerstwie Magii na wydziale Współpracy Międzynarodowej Czarodziejów i sam jest z pochodzenia Włochem.

Spędziła z Marccelo wiele czasu, przez co zrodziło się między nimi uczucie podobne do zakochania. Nathalie przyłapywała się na rozmyślaniu na temat ich wspólnej przyszłości, a on sam świata nie widział poza piękną wilą. Niewiasta odczuwała miłość na swój sposób tak jak Marccelo, jednak z każdym dniem kochali się coraz bardziej. Nathalie nie spędzała uż całych dni poza dworkiem May'ów, starając się jak najdłużej przebywać ze swoim wybrankiem.

I tak po 3 latach wspólnego poznawania się , romantycznych spotkać Marcello poprosił Nathalie o rękę, a ta bez namysłu zgodziła się przyjmując pierścionek z najszlachetniejszych diamentów. Marccelo zawsze miał dużo pieniędzy i taki wydatek nie stanowił dla niego problemu.
Ślub odbył się w małym zacisznym kościele, a na wesele przyszła nieliczna grupka znajomych i rodzinny, na prośbę Nathalie, która wyznała Marcello, że nie znosi kiedy wokół niej znajduje się dużo ludzi.

Po trzech latach szczęśliwego małżeństwa państwu May narodziła się córka - Alexandra. Jedynaczka, która w kwestii urody poszła w ślady matki. No cóż, w końcu jest pół wilą, co oznacza, że łatwego życia z chłopcami nie będzie miała. Państwo May zdecydowali się na jednym dziecku przystać, jako że, Marccelo był Ślizgonem i uważał, że jako jedynaczka, Alexandra ma największe szansę dostać się do Slytherinu, czego bardzo pragnął. Nathalie nie miała zdania na ten temat, ponieważ jako wila nie ukończyła żadnej szkoły, co zresztą było zrozumiałe. Jej pobyt na jakiejkolwiek uczelni wzbudziłby zbyt wiele kontrowersji i przede wszystkim zazdrości ze strony dziewcząt.
Alexandra zdecydowanie wdała się w matkę. Odziedziczyła po Nathalie gęste, kasztanowe włosy i niewypowiedziany urok widoczny w każdym geście i ruchu dziewczyny. Po ojcu zdecydowanie otrzymała charakter : ambicję, upartość zawzięcie. A także oczy. Czekoladowe oczęta spoglądające na każdego z niesamowitą surowością. Nie trzeba wspominać, że Marcello May jest śmierciożercą, o czym Nathalie stara się zapominać każdego dnia ...


O Alexandrze :

Nathalie bawiła się z córką i poświęcała jej cały swój czas. Na rzecz dziewczynki zrezygnowała ze spacerów w lasie, bo całym sercem pokochała Alexandrę.

Kiedy dziewczynka ukończyła 6 lat pod nieobecność Marccelo wybrała się z córką do sklepu Oliviera. Willa zleciła wykonanie różdżki na zamówienie. Miała ona mierzyć 16 cali i być wykonana z cisu. Zaś rdzeniem miał zostać włos z głowy Nathalie. Oczarowany urokiem willi i jej córki nie przyjął zapłaty. Kiedy Marccelo wrócił do domu nie posiadał się z radości widząc jak Alexandra wymachuje różdżką i rzuca elementarne zaklęcia.
Schody rozpoczęły się, kiedy rodzicom przyszło zdecydować gdzie należałoby wysłać Alexandrę. Ojciec zapragnął, aby dziewczynka uczyła się w Hogwarcie, zaś Nathalie chciała, żeby jej córka uczyła się w Beauxbatons. Ojciec wymyślił chytry plan, aby dogodzić żonie i samemu dobrze na tym wyjść. Udał, że przystał na propozycję żony i miał wysłać papiery córki do Beauxbatons, jednak nie zrobił tego. Kiedy nie przyszło potwierdzenie przyjęcia, oburzona tym faktem Nathalie, powiedziała, że w takim razie lepiej, żeby Alexandra uczyła się w Hogwarcie skoro w Beauxbatons nie potrafią docenić prawdziwego talentu. I Alexandra we wrześniu 1990 roku wraz z rodzicami przyjechała na stację King's Cross, aby udać się na peron 9 i 3/4. Skąd odjechała do Hogwartu Ekspresem. A w samym Hogwarcie trafiła do domu Węża. Tiara Przydziału nie miała cienia wątpliwości, że Alexandra powinna trafić do Slytherinu.


Charakter:
Alexandra całe życie była traktowana jak księżniczka, co pozostało jej do dzisiaj. Uważa, że wszystko należy się tylko i wyłącznie jej, a kto uważa inaczej jest po prostu głupi. Matka nauczyła ją jak osiągać swoje cele, przez co May stała się ambitna i dążąca do celu po trupach. W jej domu zawsze mówiono źle o szlamach, charłakach i innych tego typu dziwnych istotach. Zarówno Marccelo jak i Nathaliel nie byli tolerancyjni. Nie mogli znieść świadomości, że w Hogwarcie uczniowie nie czystej krwi mają możliwość nauki. ,,To hańba dla nas, prawdziwych czarodziei" Rzekł mawiać ojciec. Tak więc nietolerancję i obrzydzenie do magicznych inaczej Alex wyniosła z domu.
Pół willa nie znosi krytyki nawet tej konstruktywnej. Nie potrafi zrozumieć jak można krytykować tak wspaniałą istotę jak ona. Pyszna i dumna, tymi określeniami można ją właśnie określić. Nie szuka sobie sojuszników - chodzi własnymi drogami i nie znosi kontroli. Odziedziczyła to po matce, która zawsze była indywidualnością. Inteligentna i wyrachowana dziewczyna wie czego chce i rzadko zstępuje z obranej drogi. Zdecydowanie jest w sobie zakochana i nie widzi tym niczego złego. Za charakter pół willi na pewno odpowiadają rodzice, którzy wychowywali ja w takim a nie innym przekonaniu. Geny matki zapewne też zrobiły swoje, bo Alexandra nie znosi gdy ktoś ją krytykuje, podważa jej zdanie lub co gorsza, próbuje oszukać. Gdy ktoś ją okłamię, lub nie dotrzyma obietnicy wpada w szał i jest gotowa zrobić wszystko, żeby zniszczyć taką osobę. May traktuje wszystkich ludzi z góry, z sprawić, żeby niewiasta polubiła kogoś jest niemalże niemożliwe. Bo sympatia do jakieś osoby musi wyjść od niej samej, bo zbyt nachalne starania sprawiają, że dziewczyna się dość widocznie irytuje. Nie potrafi także znieść gdy ktoś ją ignoruje bądź lekceważy. Wtedy wpada w fatalny nastrój co raczej źle kończy się dla osób w pobliżu.
Alexandra bardzo umiejętnie skrywa emocję, wydaje się, że ona nie ma serca, lub jest tak skamieniałe, że niezdolne do uczuć. May wszystko przeżywa głęboko, jednak żadne jej rozterki, obawy, czy smutek nie wychodzą na zewnątrz, nie mówiąc już o entuzjazmie czy dobrym humorze. Ona zawsze ma założoną maskę. Tak zwana pokerowa twarz, z której nikt nie jest w stanie odczytać emocji jakie targają w danej chwili Alexandrom.
Co do stosunku do innych domów, to panna May darzy szacunkiem jedynie niektórych Ślizgonów. Puchonów nie znosi, podobnie jak Krukonów. A co do uczniów z Gryfindoru to jej uczucia do nich przekraczają wszelkie pojęcie. Nie znosi ich sztucznego bohaterstwa i tego jak obnoszą się swoim nic nie wartym honorem. Oni są dla niej strasznie nie autentyczni. Tacy rycerze na ośle. Tak zwykle jej rodzice mówili o gryfonach w ich wili na obrzeżach Londynu.
Alexandra nie lubi wiązać się przy konkretnych osobach. Jeżeli chodzi o płeć brzydką to jeszcze nigdy nie zaangażowała się w jakiś związek. Wszystkie poprzednie traktowała jak zabawę. Czy jest możliwe, aby zakochała się w kimś innym niż w sobie ? Są nikłe szansę ...



Jako, że karta jest bardzo przyzwoita (mam nadzieję), to bardzo proszę o przydzielenie mi genetyki pół wili ... obiecuje, że będę pisała długie, sensowne posty i wywiązywała się ze wszystkich obowiązków ... bardzo proszę o zrobienie wyjątku, bo na willowate jest nałożony limit tylko 1 postaci, a Alexandra jest po prostu stworzona, żeby posiadać tą genetykęSmile
Powrót do góry Go down
Administrator
Admin
Administrator


Liczba postów : 62
Join date : 07/11/2010

Alexandra May  Empty
PisanieTemat: Re: Alexandra May    Alexandra May  EmptyNie Lis 21, 2010 12:25 am

1. Zmniejsz avatar do 200x280
2. Niech będzie ta pół wila.
3. Jak się odniesiesz do bycia obecnie eks Alexandra którego odbiła Ci wila? Proponuję tutaj spektakularne igrzyska kobiecej "przemocy". Smile
Powrót do góry Go down
https://hogwartsschoolmagics.forumpolish.com
Alexandra May

Alexandra May


Status krwi : Czysta
Rok nauki : V
Patronus : Wąż
Różdżka : włos z głowy wili,16 cali, cis, giętka
Partner/ka : -
Liczba postów : 5
Join date : 20/11/2010
Age : 29

Alexandra May  Empty
PisanieTemat: Re: Alexandra May    Alexandra May  EmptyNie Lis 21, 2010 6:17 pm

1.Ołkej ...
2.Dziękuje <3
3.Hmmm ... wszystko może się zdarzyć Very Happy
Powrót do góry Go down
Administrator
Admin
Administrator


Liczba postów : 62
Join date : 07/11/2010

Alexandra May  Empty
PisanieTemat: Re: Alexandra May    Alexandra May  EmptyNie Lis 21, 2010 6:22 pm

W takim razie pełen akcept Smile
Witamy na pokładzie.
Powrót do góry Go down
https://hogwartsschoolmagics.forumpolish.com
Sponsored content





Alexandra May  Empty
PisanieTemat: Re: Alexandra May    Alexandra May  Empty

Powrót do góry Go down
 
Alexandra May
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart :: Karty Postaci :: Uczniowie-
Skocz do: